Piątek na nogach i w pracy od 8.00 do 20.00. Dało się radę wytrzymać. Teraz jeszcze pracująca sobota i trochę spokoju.
Na razie jest dobrze, chociaż muszę dawać trochę więcej soli do gotowanych potraw, bo tak jakoś ciężko mi wchodzą.
Trochę pobolewa brzuch i trochę wątroba, ale do wytrzymania.
Rano tradycyjnie zakwas z buraków .
Dziś w menu sokowym :
2 łodygi selera
6 małych marchewek
1 pietruszka
kawałek kapusty
grapefruit
sól do smaku
czuć było trochę goryczkę, ale wypić się dało
Przegryzki :
rzodkiewki
marchewka
kiszona kapusta -dziś ostrożnie coby wątroba się nie rozszalała
Podwieczorek
gotowane jabłko z goździkami, kolendrą i cynamonem
Kolacja
sałatka warzywna
kalafior 4 różyczki
3 marchwie
1 pietruszka
kawałek selera
1 jabłko
2 ogórki kiszone
1 cebula
Warzywa ugotować, pokroić w kostkę, cebulę w piórka, wszystko wymieszać i dodać sól, pieprz, czosnek niedźwiedzi zielony i natkę pietruszki .ćałość skropić sokiem z cytryny i ogórków kiszonych.
Do picia w ciągu dnia :
herbata z czystka
herbata z pietruszki
woda z solą ,cytryną i listkiem mięty
woda z cytryną i imbirem
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz