sobota, 1 października 2016

31 dzień na diecie Dąbrowskiej

No to kochani minął wrzesień ,a wraz z nim moje 30 dni diety .Oczywiście idę dalej .Mam nadzieję ,że teraz już wytrwam do pełnego postu -czyli 42 dni .Samopoczucie znośne , radość ,że organizm się oczyszcza wielka ! Chociaż wiem ,że jeszcze daleko mi do ideału , to powoli w tunelu pojawia się światełko , że może tym razem się uda zrobić coś dobrego dla siebie .Dziś z dolegliwości  pojawiło się coś nowego -a mianowicie ból kości ogonowej ( nie pamiętam ,abym miała w tym miejscu jakiś uraz , ale na wesoło wpadła mi myśl do głowy ,że to może od siedzenia przy kompie i czytania na fejsie  grupy wsparcia ) .
Na szczęście przenikliwe zimno i łamania w kościach ustąpiły ,chociaż jestem wrażliwsza na zimno i muszę cieplej się ubierać .W końcu futro z 9 kg tłuszczu też zniknęło , więc nie ma co mnie grzać - ale na pewno nie będę za tym płakać.
Menu na dziś ( znów dzień niejadka ,więc jem to ,co lubię)


Śniadanie 
1 szklanka zakwasu - to już ostatnia ,co mi została ,teraz czekam na nowe dostawy 
kalafior ze szpinakiem z patelni

Drugie śniadanie 
 sok z marchwi i jabłka

Obiad
pieczona papryka z pieczonką i czosnkiem posypana zieleniną 

Podwieczorek 
ciasto dyniowo- jabłkowe
Kolacja 
pieczona dynia  zblendowana z marchewką 
  W takiej kamionce piekę dynię w piekarniku w temperaturze 180 stopni przez 30 minut  , potem kroję i wykorzystuję do różnych potraw .
Piekę w całości ,jak jest mała , po ostudzeniu wybieram łyżką nasionka .Jak dynia jest duża -od razu ją pokroję na dwie połówki i wybieram środek -nasiona suszę na okres zdrowego żywienia będzie co skubać ,



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz