Dziś ostatni dzień .Boję się wychodzenia ,ale postanowiłam ,że się nie dam .Nie lubię liczyć kalorii .Tu wiadomo są dozwolone warzywa i nie można z nimi limitu przekroczyć .Na wyjściu jest dużo dozwolonych rzeczy i trzeba będzie wybierać .
Moje świadectwo
Na mnie już czas. Żegnam się z postem w takiej formie . Wytrwałam pełne 6 tygodni .Co mogę od siebie przekazać -dieta działa cuda.Przede wszystkim w
sferze psychiki - nigdy nie myślałam ,że ja zagorzała maniaczka słodyczy i
mięcha potrafię bez nich żyć.Zawsze odkąd pamiętam zajadałam stresy słodyczami
,a teraz zagryzam marchewką .Nie było łatwo zmienić nawyki ,ale jak się ma
dobrą motywację ,to wszystko wychodzi .Moja
motywacja była podwójna -zdrowie własne i pomoc koleżance -pewnie dlatego
wytrwałam.To było moje drugie spotkanie z postem ( pierwsze trwało trzy
tygodnie i poległam ).
Teraz było mi łatwiej ,bo nie pracuję ( jestem na
urlopie zdrowotnym) .W chwilach dużych kryzysów po prostu oszczędzałam siły ,
jak było bardzo zimno uciekałam pod ciepły kocyk ze szklaneczką imbiru ,
kurkumy i cytryny .
Co mi dal post :
1.wiarę we własne siły - jak się uprę to potrafię ,
chociaż do tej pory z tym uporem było różnie
2.wiadomości na temat mojego organizmu - na pewno
za mało piję i powoli nad tym pracuję
3. korzyści zdrowotne :
-powoli normalizuje się ciśnienie , bez leków
obecnie
-zmniejszyły się duszności -mam astmę - niestety
leków na razie jeszcze nie udało się odstawić
-nie czuję dolegliwości bólowych ze strony
kręgosłupa ani stawów
-mogę chodzić ,a miałam z tym problemy
-piękne ,mocne paznokcie i włosy
- skończyły się wzdęcia ,bóle brzucha ,biegunki
-spadek wagi o 13 kilogramów -dla mnie niemożliwy do uzyskania
innym sposobem
Moje dolegliwości z czasie postu wyglądały podobnie
jak u większości :
- bóle głowy przez dwa pierwsze dni i każdego dnia
wieczorem ,jeśli za mało piłam
- biegunka trzeciego dnia , gdy oczyszczały się
jelita
-zachcianki i pokusy , które udało mi się ominąć
-sny o jedzeniu zakazanym na poście ( zjadłam cały tort bezowy we śnie)
-bóle nerek i nadnerczy
-bóle stawów i o dziwo kości ogonowej
-dwa dni cieknącego kataru ,ale tylko po pół
godziny
-zimno jak na Antarktydzie w drugiej połowie postu
-bóle mięśni
Moje grzechy : jeden jedyny raz kawałeczek melona
,pozostałe jedzenie zgodne z zaleceniami pni Ewy Dąbrowskiej .
Menu na dziś
Śniadanie
1 szklanka zakwasu z buraków
1 szklanka soku z marchwi , jabłka i
selera
surówka ogórek kiszony ,pomidor ,cebula
Drugie śniadanie
grapefruit
Obiad
Zupa cebulowa
1 duża pietruszka
2 marchewki
1kawałek selera
13cebule pokrojone w piórka
sól ,pieprz, zioła prowansalskie
ziele angielskie
liść laurowy
Warzywa zetrzeć na tace w paseczki .
Wszystko razem wymieszać , zalać wodą ,dodać przyprawy i gotować 20 minut .Zblendować , podawać na ciepło.
Podwieczorek
jabłko pieczone z cynamonem
Kolacja
surówka z marchwi ,jabłka i pora
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz